Reżyseria: Anna Kazejak,
Gatunek: Dramat, dla młodzieży
Premiera: 14 marca 2014 (Polska).
W swoim życiu widziałam wiele filmów przedstawiających
problemy współczesnych nastolatków, które nakłaniały mnie do dłuższych
refleksji, jednak w dramacie Anny Kazejak pt.”Obietnica”, który miał premierę w
marcu bieżącego roku, brakowało tego czegoś co skłoniłoby mnie do głębszych
rozważań. Twór Kazejak przed premierą był porównywany do filmu Jana Komasy
„Sala Samobójców”, który miał premierę przed trzema latami i osiągnął sukces.
Śmiałam twierdzić, że skoro są podobne tematycznie i dotykają tej samej grupy
ludzi to „Obietnica” ma szansę pobić dzieło Komasy. Plakaty i reklamy dawały nadzieję na dobry film, tworzyły
maskę, która miała zachęcić widza do
obejrzenia seansu, dać nadzieję, a na sam koniec rozczarować, chociaż reżyser
nie składał nam żadnej obietnicy, że będzie inaczej.
Głównym wątkiem filmu jest rzekoma zdrada, której
dokonał Janek (Mateusz Więcławek) wobec
Lilii (Eliza Rycembel), w wyniku której dziewczyna pragnie zemsty. Obydwoje są
jeszcze młodzi, naiwni, lekkomyślni, zbuntowani i często kierują się emocjami
niż zdrowym rozsądkiem. Nastolatka nie widzi innego wyjścia z zaistniałej
sytuacji i postanawia zemścić się na swoim chłopaku. Jednak z drugiej strony
zachowanie dziewczyny można uargumentować jej doświadczeniem życiowym. Konrad
(Andrzej Chyra) – ojciec Lilii – postanawia zostawić żonę Sylwie (Magdalena
Popławska) oraz córkę. Wyjeżdża do Kopenhagi i zakłada tam drugą rodzinę, dając
im miłość i poczucie bezpieczeństwa. Młoda dziewczyna czuje się urażona, jednak
można zauważyć, że pomimo rozstania rodziców Lilkę łączą dobre relacje z ojcem.
Czy błąd jednego człowieka może mieć za sobą dalsze konsekwencje? Owszem. Będąc
już raz odrzucona, a wręcz można rzec, że zdradzona, boi się ponownej straty bliskiej jej osoby.
Ma odczucie lęku i strachu przed zranieniem jej uczuć. Ciężar jaki ciąży na jej
psychice jest nie do zniesienia, więc gdy Lilka zostaje ponownie zdradzona
przez osobę, którą darzy wielkim uczuciem, a ta dopuszcza się tak haniebnego
czynu, dziewczyna pragnie odkupienia za swoje cierpienie.
W dużym stopniu „Obietnica” opowiada o relacjach
międzyludzkich, o kontaktach dzieci z rodzicami. Dzieci, które błąkają się na
granicy dwóch światów: świata dziecięcej niewinności (bo przecież mają zaledwie
–naście lat), gdzie mogą robić wszystko (a przynajmniej tak im się wydaje) bez
ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji, a światem ludzi dorosłych, którymi chcą
stać się na siłę. Nie są jednak na tyle dojrzali, co dało się zauważyć w
filmie, żeby do tego świata ludzi przynależeć. Reżyser zwraca uwagę na kontakt
dzieci z rodzicami, kiedy to wydaje się, że dziecko jest na tyle „duże” że nie
potrzebuje już tyle uwagi ze strony matki czy ojca, ale prawda jest jednak
inna. Tu można snuć spekulacje, czy gdyby relacje Lilki z jej mamą były nieco
inne, wszystko skończyłoby się inaczej.
„Obietnica” bez wątpienia jest dramatem psychologicznym.
Pokazuje nie tylko relacje między rodzicami a dziećmi, ale również ich jak
toksyczne mogą być relacje dwóch młodych
ludzi, w głównej mierze pomiędzy Lilką a Jankiem. Tam, gdzie kończy się miłość
a zaczyna się nienawiść, nie może stać się nic dobrego. Granica pomiędzy
„kocham” a „nienawidzę” jest bardzo cienka i trudno zauważalna. Kiedy emocje
przysłaniają nam zdrowy rozsądek, kiedy w końcu robimy coś pod wpływem impulsu
nie myślimy o tym, jakie będą tego konsekwencje, często popełniały błąd, który
jest wynikiem lekkomyślności. A kiedy rozumiemy, że zrobiliśmy coś źle, jest
już za późno by cokolwiek naprawić.
Reasumując, spodziewałam się czegoś innego tak jak już
wspominałam na wstępie. Pomimo wspólnego punktu zaczepienia jakim jest
współczesna młodzież i jej zachowania, dzieło Kazejak oraz Komasy różnią się od
siebie. „Obietnica” nie skłoniła mnie do
dłuższych refleksji, jednak momentami zastanawiałam się „Czy młodzi ludzie rzeczywiście
mogą się tak zachowywać?”. Przecież sama dopiero niedawno opuściłam liceum i
nie widziałam, aby takie sytuacje miały miejsce. Chociaż może i miały, ale
pozostawały w ukryciu lub po prostu sama ich nie dostrzegałam. Reżyser pokazuje
nam pokolenie młodzieży, które jest zapatrzone w swoich znajomych, panujące
trendy, Internet niż w rodziców, od których coraz bardziej się oddalają.
Zawładnęła nimi chęć bycia dorosłym. Nie mogą jednak nimi być, skoro nie
rozumieją pewnych podstawowych zasad, które rządzą tym światem. I dopóki sami
nie zrozumieją, że są jeszcze niedojrzali, że w wielu wypadkach to rodzice mają
rację a nie oni sami, dopóty nie będą w stanie podejmować dorosłych decyzji,
które zaważą na ich przyszłym życiu to będą popełniać błędy, ale w końcu
człowiek uczy się najlepiej na własnych porażkach. Dla Lilki i Janka była to
jedna z nielicznych lekcji życia.



"Obietnicę" obejrzałam. Poszliśmy na to z przyjaciółmi. No i cóż? Początek obiecujący, lecz im dalej tym gorzej... Moim zdaniem zachowanie głównej bohaterki były czasami denerwujące. Nie wiem, czy tak może zachowywać się młodzież (jestem mniej więcej w wieku postaci), lecz jak dla mnie było to zbyt przesadzone. Odczułam wrażenie, że reżyser na siłę chce ten film "umądrzyć".
OdpowiedzUsuńJa miałam przygotować recenzję na zajęcia na uczelni, z bieżącego repertuaru, więc wydawało mi się, że to będzie dobry wybór. Film, jak już mówiłam, niby fajny ale momentami się zastanawiałam - podobnie jak Ty - czy to tak naprawdę się dzieje... Ale mnie już chyba nic nie zdziwi wśród polskiej młodzieży, bez obrazy oczywiście :)
UsuńSporadycznie oglądam filmy. Wolę jednak ten czas wykorzystać na czytanie książek. Powyższego filmu nie znam, ale jakoś nie mam do niego przekonania, więc chyba nie będę na siłę go szukać. Ale jeśli znajomi akurat będą mieli ten film, to z czystej ciekawości obejrzę.
OdpowiedzUsuńJa tam i za filmami i za książkami przepadam, choć jakoś na film trzeba więcej uwagi i czasu poświęcić... Mimo wszystko wyjścia do kina nie żałuję i - znów mimo wszystko - polecam :)
UsuńW takim razie zastanowię się jeszcze :)
Usuń