30 stycznia tego roku do kin weszła ekranizacja powieści
kryminalnej Zygmunta Miłoszewskiego „Ziarno prawdy”. To już druga ekranizacja
jego powieści, przed kilkoma laty tego czynu dopuścił się Jacek Bromski i w tym
wypadku „dopuścił” jest jak najbardziej na miejscu. Gdyż, nie będę kłamać,
spartolił w wielkim stylu, przenosząc akcję z Warszawy (tak było w książce) do
Krakowa, a zamiast postaci Teodora
Szackiego w roli głównego bohatera-prokuratora obsadził Maję Ostaszewską,
przerabiając naszego Teo na per Agatę Szacką (?!). Najuczciwszym będzie wymazać
to zdarzenie z pamięci; obejrzałam jedynie z ciekawości, żałując tego solennie.
źródło: filmweb.pl
Na szczęście za „Ziarno Prawdy” wziął się Borys Lankosz
(„Rewers”), wiedziałam więc, że powieść jest w dobrych rękach i na pewno nie
zostanie spartolona. Zacznę od faktu, że film – cała jego fabuła jest niemal z
czcią odwzorowana na powieści Zygmunta Miłoszewskiego, który sam brał udział w
pracach nad scenariuszem. Co prawda
brakuje kilku scen, jednak ja powiedział
Borys Lankosz, w takim wypadku film trwałby cztery godziny, a tak trwa niecałe
dwie. Mogę jednak z czystym sercem powiedzieć, że wszystko, co powinno zostać
odwzorowane, zostało, a resztę musimy zostawić naszej wyobraźni. Film jest
dobry w każdym calu: począwszy od muzyki, którą skomponował Abel Korzeniowski,
poprzez reżyserię (wiadomo, Borys Lankosz ma talent, warsztat i wie, jak
powinien wyglądać dobry, ciekawy kryminał) i aktorów. Robert Więckiewicz w roli
sarkastycznego Teodora Szackiego sprawił się idealnie, aż nie mogłam od niego
oderwać wzroku, Krzysztof Pieczyński wcielając się w postać Budnika rozłożył
cały film na łopatki, podobnie jak Jerzy Trela, który jako Wilczur dodał temu
wszystkiemu niezwykłego smaku. Dialogi, niemal identycznie odwzorowane z tych
na kartach powieści (za to możemy podziękować Zygmuntowi Miłoszewskiemu, który
się tym zajął) a to rozśmieszają, a to wprawiają w osłupienie. Gdzieś zupełnie
jako tło kołysze się śledztwo w sprawie zabójstwa Elżbiety Budnik. Prokurator
odkrywa zagadkę za zagadką, każdą kolejną od siebie gorszą. Wkracza na drażliwy
temat, przywołuje demony przeszłości, a jeszcze gdzieś w międzyczasie poznaje
Klarę (Aleksandra Hamkało), z którą wchodzi w dość osobliwą relację.
Cóż ja mogę jeszcze powiedzieć, oprócz zachwytów? O tym, że
w dniu premiery na sali było nas zaledwie dwudziestu? (Zgadłam dość łatwo, że
są to ci, którzy przeczytali książkę i tak jak ja nie mogli usiedzieć na tyłku,
by to zobaczyć). O tym, że Katarzyna Nosowska specjalnie do filmu nagrała
piosenkę, która tak bardzo wpadła mi w ucho, że nie mogę o niej przestać
myśleć? O tym, że Więckiewicz tak bardzo przypominał mi Szackiego, że aż nie mogłam od niego oderwać wzroku? Czy o tym, że chcę to już teraz zaraz obejrzeć jeszcze raz? :)
Kiedy dochodzi do ekranizacji książki zawsze boję się, jak
to starcie przeżyją moje wyobrażenia, które gdzieś się w głowie kotłowały.
Mogę powiedzieć z ręką na sercu, że „Ziarno Prawdy” jest najlepszym
polskim filmem ostatnich lat. Mroczny, ciekawy, chwytający za serducho a
jednocześnie taki inny, zupełnie
jakby nie nasz.
Polecam!
jeśli nie czujecie się zachęceni, podrzucam zwiastun ;)



Kiedyś pewnie obejrzę ten film, chociaż nie do końca jestem przekonana do polskich filmów, dlatego nie napalam się, po prostu jak się trafi to się trafi :)
OdpowiedzUsuńOj, ale to nie jest typowo polski film, oglądałaś "Rewers"? Lankosz jest genialny, to na pewno nie jest typowo polski, durny film bez przesłania. Polecam ;)
UsuńWidzisz, ludzie nie doceniają tego, co dobre. Gdybym mógł, na złamanie karku biegłbym do kina, żeby być na premierze filmu. Jestem ciekaw tej ekranizacji :)
OdpowiedzUsuńmnie raczej łatkowanie wkurza, że "jak wszystkie filmy polskie są dnem, to nie pójdę tego zobaczyć, bo to też na pewno dno". A istnieje wiele dobrych, polskich filmów, które warto obejrzeć i "Ziarno Prawdy" na pewno jest jednym z nich. Polecam serdecznie i leć do kina! :D I czekam oczywiście na opinię :) (Choć polecałabym wpierw przeczytanie książki... ale to ja tak tylko mam, że najpierw musze przeczytać :))
UsuńTak samo jak Ty, nie mogę wybrać się na ekranizację nie znając wcześniej książki. To smutne, że Polacy tak nisko oceniają możliwości swoich rodaków. Obejrzenia tej ekranizacji nie mogę się doczekać głównie dlatego, że grają tam moi ulubieni aktorzy ;)
UsuńDopiero przeczytałam książkę, ale od razu mam ochotę na film ;)
OdpowiedzUsuńLeć do kina, leć! Czekam na (pozytywną) opinię! :D
UsuńMocno mnie zaciekawiłaś. Książki nie czytałam, ale oglądałam wspominany przez Ciebie Rewers i byłam pod wrażeniem. Koniecznie muszę zobaczyć!
OdpowiedzUsuńNajlepszy polski film ostatnich lat? Wierzę Twojej rekomendacji i postaram się jak najszybciej obejrzeć tę produkcję! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny film :) Wstyd się przyzań, ale przeczytałam jeszcze żadnej ksiażki Miłoszewskiego( Nie jestem fanką polskich kryminałów: wyjątek robię dla Krajewskiego oraz Świetlickiego). Na " Ziarno prawdy" poszłam ze względu na genialny zwiastun oraz Roberta Więckiewicza ;)
OdpowiedzUsuńReżyserowi wyszedł bardzo poprawny krymiał w angielskim stylu, aż miło ;)