Nadeszło nieuniknione. Koniec sierpnia przynajmniej w moim
odczuciu jest równoznaczny z nadejściem jesieni. Nie lubię jej. Chociaż jest
ona idealną wymówką do słuchania Korteza, bo przecież kiedy deszcz za oknem,
nie da się inaczej.
CO OBEJRZAŁAM
Wszystkim wyszłoby na dobre, gdybym przestała oglądać w
kółko Żonę Idealną. Znam to przecież
na pamięć, z zamkniętymi oczami wyduszę każdą kwestię każdego bohatera. Nie
stanowi to dla mnie problemu by oglądać to po raz kolejny. Byłam jednak w
szpitalu, a wcześniej jakoś niezbyt wybitnie szło mi czytanie, więc trochę tego
obejrzałam, choćby urywkami.
Kiedyś miałam fazę na programy kulinarne. Wciągałam
wszystko, co było do obejrzenia, pałaszując czipsy i różne inne smakołyki, no
bo przecież od patrzenia na te idealne potrawy to głód ściskał mi żołądek.
Nawet jeśli nie przepadam za deserami, to jak ktoś robił wielopiętrowy tort, to
po prostu ciekła mi ślinka. Tymczasem
przyszedł sierpień i jakby trochę
się w tym przebranżowiłam. Postawiłam na dokumenty wnętrzarskie.
„Amazing interiors” gdzie poznajemy ekscentrycznych
właścicieli różnych posiadłości i dopiero od nich uczymy się, że nie istnieje
coś takiego jak nuda (jest przereklamowana). Czy to kolejka górska w ogródku, a
może ogromne wielkie akwarium zajmujące pół domu? Czemu nie! Im więcej się
dzieje, im więcej faktur, kolorów i różności – tym lepiej! Po obejrzeniu kilku
odcinków zawsze dochodzę do wniosku, że wolę jednak te biele i szarości.
„The World’s Most Extraordinary Homes” Ojacie kręcę w tym to
się zakochałam na maksa, a to dlatego, że po tym przepychu z poprzedniego
serialu tutaj doznajemy zupełnie innych odczuć. Super charyzmatyczni prowadzący
oprowadzają nas po najciekawszych domach na całym świecie. Czy mowa o słonecznej
i upalnej Hiszpanii czy o Norwegii i domie schowanym między skałami. Domy,
które widzimy, rzeczywiście są „extraordinary”. Schowane w koronach drzew,
współpracujące z otaczającym środowiskiem. Dom w wodzie, w górach, w drzewach,
taki do którego by się dostać trzeba jechać kolejką. Nie idzie oderwać wzroku.
„Rentowna renowacja” Bo czasem zdarza się tak, że włożone w
coś pieniądze się nie zwracają. Jak dostosować mieszkanie, łódkę czy dom do
tego, by ktoś to chciał kupić? Na odsiecz przychodzi Genevieve Gorder i ekspert
od nieruchomości Peter Lorimer którzy pokazują jak zmienić domy i mieszkania na
wynajem w maszynki do zarabiania pieniędzy. Znów – ładne domy, piękne wnętrza,
niezbyt przesadzone a jednak miłe dla oka. Może ja się pomyliłam co do
wybranego zawodu?
Zaczęłam oglądać również „Hannibala” i „Dextera”, ale po
jednym odcinku jednego i drugiego wymiękłam. Nie mówię stanowczego nie, ale…
może innym razem.
Będąc w szpitalu zaczęłam oglądać „Sharp Objects”, jestem obecnie
na trzecim odcinku i pewnie dokończę, z czystej ciekawości, chociaż nie czuje się porwana. Może taki a nie inny
odbiór serialu jest winą otoczenia, sprawdzę to. Jakby ktoś nie wiedział,
serial opowiada losy dziennikarki, która wraca w rodzinne strony aby opisać
zagadkę śmierci dwóch dziewczynek. Chociaż dużo naczytałam się o tym, że Amy
Adams tam nie pasuje, sądzę zupełnie na odwrót. Jej bohaterka zmaga się z
wieloma problemami, jest trochę ostrożna w kontakcie z innymi a jednak ją polubiłam.
Muszę dooglądać, koniecznie.
Ostatnią rzeczą jaką widziałam (nie licząc milionowego
rewatchu „Przyjaciół”) był film „Do wszystkich chłopców, których kochałam”.
Książka mi się podobała. Nie przeczytałabym jej pewnie drugi raz. Z czystej
ciekawości włączyła film… I serio nie rozumiem tych wszystkich zachwytów. W
sensie, okej oglądało mi się to przyjemnie, ale żeby się zachwycać, oglądać
kilka razy pod rząd – niekoniecznie. Możliwe, że wyrosłam z takich „komedii
romantycznych”. Nie mówię jednak, że jest to zły film, bo jest przyjemny, fajni
bohaterowie, aktorzy, muzyka – to wszystko tworzy jakiś obraz. Wywołuje jakieś
emocje. Nie czuję się jednak zakochana.
CO PRZECZYTAŁAM
„Pejzaż nocnych rozmów” przeczytałam i jestem przerażona
naiwnością, jaka wynika z każdej kolejnej strony książki. Główna bohaterka
Danuta jest dziennikarką radiową, która prowadzi
nocną audycję w trakcie której rozmawia ze swoimi odbiorcami. W splocie dziwnych
przypadków które nie mieszczą mi się w głowie zaczyna się opiekować kilkuletnią
dziewczynką, córką rzekomo jej siostry. Tarapaty, w jakie wpada, problemy,
jakie z tego wynikają i naiwność, którą się Danuta cechuje sprawiły, że przewracałam
te strony za stronami i pukałam się w czoło. Krótka lektura; spodziewałam się
czegoś treściowego, dostałam…. Nie wiem, co.
„Ogrodnik” Agnieszki Płoszaj. Na początku byłam na tak,
podobały mi się te uwspółcześnione rozmowy między bohaterami, były realne,
prawdziwe, mogłyby odbywać się między normalnymi ludźmi. Wraz z biegiem akcji coraz częściej czułam
zażenowanie zamiast obiecanego napięcia, a ta cała kryminalna historia wydała
mi się być jakaś naciągana. Julia wpada w kłopoty a jej partner, Tomek prowadzi
trudne i zobowiązujące śledztwo. Nie podobało mi się, trochę czuję zawód.
„A ja żem jej powiedziała…” ale to już było chwilę temu a najwidoczniej zapomniałam tego
zaznaczyć. Co tu mogę powiedzieć. Boska Nosowska – tyle w temacie. Książka,
książeczka nie odkrywa może niczego nowego, ale czy też tego od niej wymagamy? Odniesienia
do przeszłości, bycia mamą, do małżeństwa, pierwszych miłości. Do zespołu, muzyki
i wspomnień. Wciągnęłam w krótką podróż samochodem. Po skończeniu czułam
niedosyt, że tak szybko i dlaczego nie więcej i mocniej? Krótkie myśli
przewodnie zaczynające każdy „rozdzialik” są mistrzostwem (co pewnie
widzieliście już na Instagramie). Polecam każdemu. Pani Kasiu, a może jakaś
druga część? 😊
W szpitalu udało mi
się przeczytać dwie książki, które specjalnie na tą okazję nabyłam, jednak
napiszę o nich wkrótce bo sądzę, że zasługują na większą uwagę.
CO W PLANACH
Tak się jakoś zawsze składa, że jesień obfituje w same dobre
rzeczy.
- Czwarty sezon BoJack Horseman – 14 września
- Premiera ósmej części przygód Chyłki i Zordona „Kontratyp” – 19 września
- Serial „Ślepnąc od świateł” na podstawie scenariusza Jakuba Żulczyka - HBO
- Serial „Nielegalni” – Canal +
- Premiera szóstego sezonu „House of Cards” – 2 listopada, Netflix
Nie musicie dziękować. Jak mam marnować swoje życie, milej
będzie to robić w towarzystwie 😊 Może ta jesień jednak nie będzie tak bardzo zła.
Apropo. Widzę się może z kimś na Kortezie w Krakowie?






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz