Jesień nadchodzi i to jest fakt, z którym nie ma się co
wykłócać, bo to po prostu prawda. Tak samo jak to, że od jutra trzeba już iść
do szkoły, no chyba że się ją już skończyło, a październik dopiero za miesiąc.
Wtedy nie trzeba, ale to wolałam napisać jakby ktoś, jakiś student, może ten co
to dopiero miał maturę i właśnie zaczyna się denerwować tym, czy sobie na tych
studiach poradzi, nie wiedział.
Za bardzo się z jesienią nie lubimy, i tu nie ma zupełnie
czego ukrywać. Beznadziejna pogoda,
egipskie ciemności, deszcz i ogarniające uczucie beznadziejności to zupełnie
nie moja bajka. Skoro jednak nie mogę jej przespać (a szkoda), to wypadałoby
zrobić coś co urozmaici – nie tylko mi – te chłodne wieczory. A czy jest coś
lepszego (wiadomo że nie!) od dobrej książki, kocyka i parującej herbaty? No
pewnie, że nie. Dlatego też postanowiłam zrobić taką małą, skromną listę
książek, idealnych na jesienne wieczory.
Zapraszam!
Jeżycjada, Małgorzata Musierowicz
Co tu dużo mówić. Jest to jedna z moich ulubionych serii
książkowych, którą zaczęłam czytać jeszcze będąc dzieckiem. Choć od tamtego
czasu minęło wiele lat, choć mój gust czytelniczy zmieniał się… i zmienia
nadal, to Jeżycjadę darzę pewnego
rodzaju sentymentem. Prawdą jest, że nowo wydawane części nie są już takie, jak
kiedyś, niekiedy świat kreowany przez autorkę trochę odbiega od rzeczywistości,
ale to jednak wciąż magiczny Poznań i Borejkowie, których tak uwielbiam. Ich
kolejne przygody, nie mniej zwariowane niż przed laty, sprawiają że jak się
złapie książkę w swoje ręce, tak nie można jej wypuścić, no chyba że ją się już
przeczytało. A przecież humoru w takie
wieczory nigdy dość!
Harry Potter… and the Cursed Child
Kolejna klasyka gatunku. Historia, jak i sama postać młodego
czarodzieja zawojowała światem, choć nie było do tego przesłanek, jak mówi sama
J.K. Rowling przytaczając historię, jakoby większość wydawnictw, do których
przed laty wysyłała kopię książki odmawiała publikacji, nie pokładając w niej zbyt
wielu nadziei. Prawda okazała się jednak zgoła inna. Pokrzepiająca serca
historia, która czasem śmieszy, a czasem przeraża. Bohaterowie, którym się
kibicuje, albo których ma się ochotę własnoręcznie poddusić. Czy może być coś
bardziej zachęcającego? (Oczywiście – ósma część. Zanim nie przeczytasz
poprzednich siedmiu, po ósmą nie sięgniesz. Czy to nie nazywa się… motywacja?)
Sama The Cursed Child już
mam, ale wiadomo, książka musi nabrać mocy urzędowej. Aktualnie podziwiam ją,
jak ładnie prezentuje się na regale.
Uwikłanie / Ziarno
Prawdy / Gniew - Zygmunt Miłoszewski
Na najlepsze książki wpadam zupełnie przypadkowo, tak
właśnie dochodzę do wniosku. Trylogia z Teodorem Szackim jest wszystkim, czego
taki żarłok kryminałów jak ja potrzebuje. Wartka akcja, dobrze wykreowani
bohaterowie, cięty język, dialogi które da się czytać, ciekawe opisy aż w końcu
tematy w nich poruszane, które odzwierciedlają naszą polską i często szarą
rzeczywistość. Jak się człowiek
wciągnie, to – przyrzekam! – nie może się oderwać. Ponadto, cóż, pan Zygmunt…
jest człowiekiem, którego nie sposób nie polubić. Bardzo szczery w wywiadach,
trochę taki stojący z boku… Czytaliście już tą trylogię?
Pożądanie mieszka w szafie / Piotr Adamczyk
Dlaczego to idealna książka na jesienne wieczory? Bo jest
melancholijna. Bohater, mężczyzna w szale kryzysu wieku średniego opowiada o
poszukiwaniach miłości, tej na całe życie, bo w końcu mamy okazję zajrzeć do
męskiego świata i zobaczyć jak ta miłość
wygląda u nich… Ale przede wszystkim dlatego, że wywołuje tyle emocji. Raz się
pośmiejesz, a drugi raz zasmarkasz pół pokoju ze wzruszenia. Lekka, przyjemna, trochę smutna –
prawdziwa. Więcej o niej, tutaj.
Millennium / Stieg Larsson
Żeby jednak odsunąć od siebie ten moment, w którym nie masz
już co czytać bo poprzednia książka zasadniczo była cieniutka, obaliłeś/aś ją w
jeden wieczór, z pomocą nadchodzi kolejna trylogia, tym razem Millennium
autorstwa Stiega Larssona. Który – biedaczyna – popularność odniósł dopiero po
własnej śmierci. Trzy opasłe (naprawdę opasłe!) tomiska, bohaterowie którym w
większości czasu chce się grzmotnąć czymś mocnym po głowie, wspaniała Lisbeth
Salander, wartka akcja, mroczność i nieprzewidywalność, aż w końcu… no po
prostu to są wyjątkowe książki, które powinien znać każdy książkowo-kryminalny
zapaleniec!
Zanim się pojawiłeś / Jojo Moyes
No ale nie samymi kryminałami człowiek żyje (bo te niestety
aktualnie się dopiero piszą). W odsieczy przychodzi książka z gatunku tych
ciężkich, a jednak jakimś dziwnym trafem bardzo przyjemnych. Dwie tak bardzo od
siebie różne osoby się poznają, mają do siebie raczej nastawienie typu „byle
się nie pozabijać”, a koniec końców okazuje się, że poznali się w takich
momentach swoich żyć, kiedy najbardziej siebie potrzebowali. Niedługo postaram
się o niej napisać, skoro w końcu udało mi się ją przeczytać, ale w tym
momencie z całego serca mogę ją polecić.
To taki subiektywny spis książek idealnych na jesienne
wieczory, każdy z nas ma przecież jakieś
ulubione książki do których chętnie i często wraca. Jeśli macie jakieś swoje
jesienne typy, podzielcie się z nimi w komentarzach. Czytaliście któreś z
wymienionych przeze mnie książek? Najbardziej ciekawi mnie jednak to, czy
istnieją osoby – a obawiam się, że tak – które nie czytały Harry’ego Pottera i
wcale nie dlatego, że to nie ich tematyka… ale dlatego, że zupełnie nic ich do
tego nie ciągnie. Chodzą jeszcze tacy ludzie gdzieś po świecie? ;)
Wszystkie zdjęcia, oprócz jednego, nie są mojego autorstwa, znalazłam je dzięki wujkowi Google.






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz