To już się staje nudne, gdy z każdą kolejną recenzją
jakiegoś szwedzkiego kryminału zapewniam, że jest moim ulubionym. I nawet jeśli
chciałabym zapewnić, że nie, tak nie jest – po cóż mam kłamać? Wiadomo, że Jo Nesbø
swoim stylem pisania zauroczył mnie już na tyle, że po kolejne części przygód
Harry’ego Hole’a sięgam z zamkniętymi oczami wiedząc, że i tym razem się nie
zawiodę.
Żeby rozwikłać zagadkę w „Wybawicielu” Harry po raz kolejny
musi stawić czoło demonom przeszłości. Czasem okazuje się, że mimo jakiegoś
upływu czasu, rzeczy się nie zmieniają, a czas
nie leczy ran, a tylko je pogłębia. Przekonuje się o tym na własnej skórze.
Rakel odchodzi, zabierając Olega. Szef odchodzi na emeryturę, a w wyniku
dążenia do odkrycia prawdy znów ginie ktoś, kto zginąć nie powinien.
Czasem okazuje się, że prawda nie jest pożądana w pewnych
środowiskach. Pod ułudą kłamstwa, mydlenia oczu toczy się ‘normalne’ życie.
Wystarczy jednak by jedno kłamstwo wyszło na jaw, później – zupełnie jak kostki
domina – lecą kolejne. I wtedy nie da się już zatrzymać tej machiny, powiedzieć
‘stop’. Wszystko się już zaczęło dziać.
Harry Hole w pogoni za płatnym zabójcą z dawnej Jugosławii
przeczesuje Armię Zbawienia, odkrywa karty, o których istnieniu nie miał
pojęcia i koniec końców osiąga to, co chciał. Sprawiedliwość. Nie przychodzi mu
to łatwo, zupełnie nie tak, jak tego oczekiwał. Koniec końców jednak na tyle
może liczyć. Na sprawiedliwość, która dokonuje się sama. A on jest tylko
widzem.
„Ale jeśli tak, to chcę, żebyś wiedziała, że nie zrobiłem tego dla twojego zbawienia, Beate.[…] Tylko dla swojego.”
Dlatego, cóż, jedyne co mogę w tym miejscu zrobić, to
sięgnąć po kolejną część przygód naszego policjanta, jednak zanim to nastąpi –
Bram Stoker i „Dracula” ładnie się na mnie patrzą.



Czytam właśnie jedną książkę Jo Nesbo i jak na razie mnie mnie nie wciągnęła.
OdpowiedzUsuńWg mnie Jo Nesbo jest specyficzny, i no.. nie kazdemu podpada :)
UsuńWstyd mnie ogarnia ogromny, bo jeszcze nic Nesbo nie czytałam. Co prawda za pan brat z kryminałami nie jestem, ale chyba wypada znać, prawda? :)
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze warto, przynajmniej wyrobisz sobie opinię ;)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o książkach Nesbo aczkolwiek nie miałam jeszcze okazji żadnej poznać :( Mam nadzieję, że w końcu mi się uda i sprawdzę czy mnie zaciekawią :)
OdpowiedzUsuńDosłownie dwa dni temu zaczęłam swoją przygodę z Nesbo. Szkoda, że moja podróż pociągiem nie trwa dłużej. Zaraz po tym jak skończę sesję przykładam się sumienie do lektury "Człowieka nietoperza". :D
OdpowiedzUsuńMnie Nesbo nie zafascynował tak, żeby jego książki nazwac ulubionymi. Znam jednak dobrze to uczucie gdy każda kolejna książka pewnego autora staje się moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam zamiar sięgnąć po jakąś książkę tego autora:)
OdpowiedzUsuń