Przywykłam do tego, że większość gazet, które spotykamy na
sklepowych półkach opowiadają o „ciekawym” życiu gwiazd różnego pokroju. W
większości są to zwykłe szmatławce, które nie mają żadnego przesłania, a ich
głównym celem jest – jak zwykle – trzepanie kasy. Na sensacji bowiem łatwo się
zarabia – wystarczy podchwytliwy tytuł, zdjęcie zrobione w odpowiedniej chwili,
i krótka gadka na temat tego, że kolejnej
gwieździe poprzewracało się w głowie od nadmiaru pieniędzy. Są oczywiście
perełki, w których można znaleźć ciekawie przeprowadzone wywiady okraszone
wyjątkowymi sesjami fotograficznymi, jednak to wciąż nie przeważa.
Tymczasem na swojej drodze spotkałam czasopismo… o książkach
i jestem w siódmym niebie. Co prawda nie jest to nasze ‘pierwsze spotkanie’, bo
czytałam ją już parę razy, jednak
dopiero teraz przeczytałam ją niemal od początku do końca.
W tym wakacyjnym wydaniu znajdziemy artykuł o trudzie
urlopowania, i takimż samym trudnym powrocie do rzeczywistości, o potędze
Coca-Coli , o tym, jaki kult niosła ze sobą w latach osiemdziesiątych i na
początku dziewięćdziesiątych.
Pojawia się też trochę gratki dla kryminałożerców – wywiad z
Jørnem Lierem Horstem, tym od „Jaskiniowca” i „Psów gończych”. Rozmowa o byciu
policjantem, tym, jak to wpływa na pisanie kryminałów a przede wszystkim o
ludzkiej psychice. Mądry, rzetelny wywiad – Jørna polubiłam jeszcze
bardziej! Jest również wywiad z Camillą
Läckberg, tą od „Pogromcy lwów” która wyszła ostatnio na polski rynek. Bardzo
to przyjemna rozmowa, pokazuje, jaką Camilla jest ciepłą i miłą kobietą, choć
jej książki mówią coś zupełnie innego. Jest również wzmianka o czwartej części
Millenium, która ukaże się nakładem wydawnictwa Czarna Owca z dniem 27 sierpnia bieżącego roku.
Pojawia się również artykuł o Johnie Greenie, którego
książki pokochały miliony ludzi. Rozczulające „Gwiazd naszych wina” czy
„Papierowe miasta”, które niedługo mają swoją ekranizację.
Jest Szczygło, Dzika Kossakówna, kanon na plażę, czyli
książki, które można ze sobą wziąć na wakacje, jest wszystko to, co może nas,
potencjalnych czytelników zainteresować.
Gazeta do tanich nie należy – kosztuje 9.99 polskich
złotych, jednak tym razem wydaje mi się, że „Książki” – magazyn do czytania,
wart jest swojej ceny. Polecam, łapcie, póki jeszcze gdzieś w kiosku
dostaniecie ;)


Raczej nie czytam czasopism ;). Ale na czwartą część Millenium czekam z niecierpliwością :).
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko kupuję gazety, głównie, gdy chcę poszerzyć punkt spojrzenie na jakąś sprawę polityczną albo gdy znajduje się w niej wywiad z piękną sesją fotograficzną (tak było ostatnio ze ''Zwierciadłem'' i Kasią Nosowską na okładce). Nie słyszałam o tym czasopiśmie, ale zapowiada się super, może uda mi się dostać je w kiosku. Mam już dość czytania o sukienkach gwiazd i ich wakacjach.
OdpowiedzUsuń