Dobra. Jestem, żyję, życie studenckie aż tak mnie nie wciągnęło, wciągnął mnie brak internetu, i ja Wam powiem, że to było twórcze półtorej tygodnia bez internetu, telewizora. Ale od wczoraj jestem z powrotem podłączona do sieci, znów będę marnotrawić czas, moja produktywność poszła się kopać, ale......
Na początku podstawowe pytanie. Dlaczego ja tego wcześniej
nie przeczytałam. Dlaczego wiedziałam o This
modern love a dotąd się na nią
nie skusiłam?? Niektóre pytania pozostaną bez odpowiedzi, to prawda, a ja
szybko, najzwięźlej jak tylko potrafię powiem Wam, dlaczego MUSICIE to
przeczytać.
Will Darbyshire ma dwadzieścia cztery lata, jest brytyjskim
youtuberem i wydał książkę, która nie dość, że nie ma bohaterów, to nawet
fabuły!! I ona się sprzedała!! Dobra, to akurat nic nowego, wszak żyjemy w
czasach, w których książkę może wydać każdy,
tj. każdy, kto jest osobą znaną i kto zazwyczaj nie ma niczego ciekawego do
powiedzenia. Zupełnie od tego abstrahując, napisali ostatnio na Pudlu, że
książki celebrytów mają fatalne okładki, a dla mnie jakby to akurat najmniejszy
problem. Największy to ten, że ludzie
czytają takie książki, najczęściej napisane przez ghostwriterów, których celem
jest jedynie zbieranie kasy, dużo kasy i morza kasy.
Dlaczego więc polecam Wam książkę youtubera? Bo jest
nie-sa-mo-wi-ta. A wszystko zaczęło się od tego, że Will rozstał się z
dziewczyną. Nie wiedział, co ze sobą zrobić, przeżywał swoją własną żałobę, a
jako osoba introwertyczna, lepiej robiło mu się pisząc, dzieląc się swoimi
emocjami z obcymi ludźmi niż z własną rodziną. Dlatego powstał jego kanał na
Youtube, na który – od przeszło trzech lat – wrzuca nagrywane przez siebie
(za)krótkie filmiki.
Words would pour out of me in blog post after blog post and I began to make short films in an attempt to exhaust my emotions. I was still unhappy, but at least I was moving to the right direction.
Przeżywał swoją własną żałobę, a jedyną ulgę w tym wszystkim
dawało mu dzielenie się swoimi emocjami z obcymi. Wtem okazało się, że ludzi
„cierpiących” w podobny sposób jest zadziwiająco wiele. Dostawał mnóstwo
prywatnych wiadomości, e-maili, komentarzy pod filmikami, w których ludzie,
jego widzowie, dzielili się z nim swoimi historiami.
Stąd pomysł na książkę. This
modern love nie ma konkretnego tematu, fabuły, bohaterów. Tymi są wszyscy
ci ludzie, którzy napisali do Willa, którzy odpowiedzieli na jego pytania,
którzy chcieli podzielić się z nim swoją osobistą historią. Czasem radosną,
wesołą albo do smutku porażającą. O rozstaniach jest, o miłości po latach, o
tym, że nadzieja nie bez powodu umiera ostatnia, i że czasem rzeczywiście po
burzy wychodzi słońce. I widać tęczę ;-)
[…] love is important. It might just be the single most important thing that we as a humans san offer or receive.
I z tym was zostawiam. Mam nadzieję, że choć troszkę się poczuliście zachęceni do przeczytania tej książki, choć nie spodziewam się, żeby się w najbliższym czasie na rynku polskim pojawiła, co jest smutne, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy....
Ps. Dla mnie to chyba nawet lepsze od Rupi Kaur i jej „Mleka
i miodu”. Ot, co.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz