Do powieści Cecelie Ahern mam dziwne podejście. Z jednej
strony zakochana jestem po uszy w „PS. Kocham Cię”, którą to książkę mogłabym
czytać w kółko, z drugiej zaś jej „Zakochać się” zupełnie mi nie podeszło.
Postanowiłam więc dać jej trzecią, tym razem ostatnią, szansę. Jak poszło?
Okładkowy opis obiecuje mi poruszającą historię, która zmusi
mnie do refleksji. Przeszłość znów
wpływa na przyszłość, na światło dzienne wychodzą ukrywane przez wiele lat
kłamstwa, i tak dalej, i tak dalej.
Znajomy schemat? Jestem już nim chyba zmęczona. Po raz kolejny okazuje
się, że bliscy nie znali tak naprawdę tej
osoby, że wszystko nie jest takie aż zanadto skomplikowane. A
„tajemnicę” i w zasadzie dalszy tor powieści idzie rozwikłać po przeczytaniu
kilku pierwszych stron.
Nie twierdzę jednak, że to zła książka, tylko nie spełnia
ona moich wymagań co do powieści, z którą chcę spędzić czas. Jeśli zaś moje wymagania, tj. chęć bycia
zaskoczoną, są zbyt wygórowane… Cóż,
chyba jakoś będę musiała z tym żyć ;)
Egzemplarz otrzymany dzięki uprzejmości wydawnictwa Akurat.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz