„Pochłaniacz” jest pierwszą z czterech części Czterech żywiołów Saszy Załuskiej. Dosyć opasłe tomiska mogą na pierwszy rzut oka
zniechęcić, ale powiadam Wam, jeżeli jeszcze tego nie czytaliście, zmieńcie to.
Sasza Załuska po siedmiu latach pracy w Instytucie
Psychologii Śledczej w Huddersfield wraca do Polski. Zaraz potem otrzymuje
zlecenie od dawnych mocodawców z policji. Zagadka, którą przychodzi jej
rozwiązywać, sięga lat dziewięćdziesiątych. W trakcie śledztwa na jaw wychodzi
wiele tajemnic, dotąd skrycie pilnowanych. Przeszłość okazuje się rzutować na
teraźniejszość w o wiele większym stopniu, niż moglibyśmy sobie pomyśleć. To,
co działo się kiedyś wcale nie „przeszło z czasem”, tylko nadal jest aktualne.
Niewybaczone krzywdy, młodzieńcze błędy i dramatyczne decyzje – z tym wszystkim
musiała się zmierzyć nasza dzielna profilerka.
Zbierałam się do tej książki trochę, bynajmniej nie z powodu
jej opasłości – akurat takie książki uwielbiam. To prawda, była trochę nieforemna
jeśli idzie o wygodne czytanie jej, ale w każdym innym aspekcie spisała się po
prostu rewelacyjnie. Jedyną rzeczą, która mnie trochę „przygniotła”, jeśli tak
to mogę nazwać, to wielowątkowość. Rozumiem oczywiście że prowadzone śledztwo w
sprawie morderstwa odbywało się na wielu płaszczyznach, sięgało przeszłości,
mieszało się z teraźniejszością, dotyczyło wielu osób itp., niemniej bywały momenty,
w których musiałam albo się cofać o kilka stron, albo kilkukrotnie czytać ten
sam fragment by ogarnąć, kogo i czego on dotyczy.
Katarzyna Bonda jednak sprawiła, że i to opasłe tomisko, i
to, że nie mogłam się odnaleźć, te dwa problemy odchodzą na bok, bo czułam się
naprawdę zafascynowana historią, i dzielnie czekałam na rozwiązanie zagadki.
Tak sobie w międzyczasie pomyślałam, a trochę nawet i teraz, że ta Sasza
Załuska to może taka polska wersja Lisbeth Salander? Znaczy wiadomo, Lisbeth to
jednak był mózg do potęgi…. Może po prostu nastał czas silnych kobiet, które
nie dadzą sobie w kaszę dmuchać?
*Zdjęcie zaczerpnięte ze strony internetowej autorki.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz